n0str0m0

tr.pikaNTnie

wtorek, marca 04, 2008

SA TACY, TO NIE ZART...

na ktorych rzut szczeniaczkiem robi wrazenie. 


w youtube liczniki ogladalnosci wyskakuja z cyferblatow, publika jednoglosnie potepia, pietnuje i gani. pod oknami koszar manifestacje i calopalenia kukiel w mundurach marinesow. 

o co poszlo? 

o falszywke ponizej.

tymczasem gdzies tam daleko...


naprawde nie chce mi sie wiecej nic wklejac.

IDE NA LATWIZNE

- widzisz, zostalem profesorem, bo nie mialem wyboru. mialem bowiem tak wredna szefowa, ze wybory mi sie ograniczyly do dwu tylko. albo ja przescigne i zostane niezaleznym pracownikiem naukowym, albo ja zadusze golymi rekami. mordowanie szefow uznawalem wowczas za nieeleganckie, wiec sie zmobilizowalem i zrobilem doktorat. potem juz samo poszlo. wiesz... jesli nie chce sie pracowac dla glupszych od siebie, nie ma po prostu innego wyjscia.

wspomnienie niegdysiejszej rozmowy z interesujacym czlowiekiem przerywa mi szef. 

- eeee... wiesz... mozesz mi pomoc?
- oczywiscie, co jest?
- tu mam dysk, nie za bardzo wiem co dalej. 
- spoko. wytka sie to dvd tu, z przodu... o prosze tak wlasnie. film sie sam zacznie wyswietlac...
- nie to nie film. to zdjecia z Pielgrzymki Pra Puud. i chce ogladac jak slajdy...
- ok, mozna ogladac z dysku dvd, ale to bedzie szlo wolno, mozna skopiowac na sztywny dysk, bedzie szybciej - zawieszam glos lecz on nie reaguje - ok, pokaze ci jak to sie robi. tu na desktopie kreuje ci nowy folder, teraz go musisz jakos nazwac.

aktywuje mu pole pod folderem, przekazuje klawiature opakowna w matowe aluminium ciagle jeszcze szpanerskiego maka... szef pochyla sie i z wyraznym niedowierzaniem oglada ja pare minut.

- sluchaj... ale gdzie jest literka P?
- ... - z ust wydobywaja mi sie trzy kropki, cala reszta slow chwyta sie kurczowo gardla i dalej nie lezie.
- no nie ma, zapomnieli wstawic czy co?
- czy moge tu natychmiast zrobic habilitacje albo inny doktorat? - daje mu ostatnia szanse.
- nie, no co ty. bo co?

a wiec sprawa przesadzona...

- niewazne... tu. po prawej u gory. literka P.
- dzieki ci!

trudno, bede go musial zamordowac.