n0str0m0

tr.pikaNTnie

sobota, lipca 19, 2008

50 MILIARDOW DOLAROW I WSZYSTKIE ZLOZA ROPY W IRAKU

Kto mi tu jeszcze podpadl… Pan Piotr Wolejko.

W jednym ze swoich komentarzy na Salonie24 (pod postem do milowania USA wzywajacym) napisal takie oto zdanie:

“Mój pogląd jest taki, że świat bez Saddama jest lepszy, natomiast popełniono wiele błędów w przygotowaniu i przeprowadzeniu operacji irackiej. Jestem pewny, że gdyby teraz w Iraku było spokojnie, wszyscy gratulowaliby Stanom i wynosili Busha pod niebiosa.”

OK, dwa zdania. Jedno wielkie lgarstwo. Bo co ma do rzeczy swiat bez Saddama? Jetkom jednodniowkom politycznym (do ktorych pana Piotra nie zaliczam) przypominam, ze glownych powodow propagandowych do wojny z Irakiem bylo… JEDEN. Saddam mial (wedlug prowojennych propagandzistow) BRON MASOWEGO RAZENIA wycelowana w kraje zachodnie (z gwarantowana mozliwoscia ataku w 45 minut).

Ktokolwiek sie z ta teza nie zgadzal to albo szedl do lasu na spacer jak David Kelly (jetkom wyzej wspomnianym przypominam, ze David byl ekspertem w temacie zapoznanym i zaprzeczal istnieniu BMR w iraku - czyli mial racje. a ze spaceru wrocil w trumience). Albo byl kapowany przez bialy dom jako szpieg CIA (Valeria Plame). Albo byl zakrzykiwany przez busza i kondolize, ktorzy na przemian uzywali tych samych slow. “Nie ma dowodu na jego BMR? A co, chcecie by dowodem na to byla chmura w ksztalcie grzyba???”

Gdy na jaw wyszlo wielkie “broniowe” lgarstwo, gdy przez Irak przetoczyla sie smiertelna maszyna wojenna, gdy busz zataczajac sie z radosci szukal BMR pod stolikiem przy wodeczce - zaczeto wymyslac owej inwazji powody “w opakowaniu zastepczym”.

Byly wsrod nich te o zlym Saddamie (ktory propaguje w swych tekstach pan Wolejko) byly i te o promocji demokracji w Iraku, byly i te, ze z terrorystami nalezy walczyc i czesc. Nawet nie chce mi sie dyskutowac z nimi czy udowadniac, ze w iraku sa irakijczycy gotowi umrzec za wolnosc wlasnego kraju. Pies morde powodom zastepczym lizal.

Dzis, gdy obluda nikomu juz nie jest potrzebna, przechodzi sie do konkretow. Ameryka zada od Iraku zgody na kolonizacje. Ugoda ma zapewnic ameryce wieczna obecnosc wojskowa, immunitet od zbrodni i mozliwosc atakowania kogokolwiek z terytorium Iraku. Wolnosc? Oczywiscie mozliwa, pod warunkiem, ze cena zostanie przez irakijczykow zaakceptowana.

50 MILIARDOW dolarow jest czescia tej tranzakcji. To sa pieniadze irackie, zatrzymane przez ulegle rzadowi usa banki zachodnie. Na jakiej podstawie prawnej? Dekret prezydencki (Executive Order) z czasu podpisywania wszelkich swistkow nadajacych wojnie z Irakiem pozory prawa. Dekret ow mowil o przejeciu WSZYSTKICH dobr irackich (by miec z czego odbudowac kraj zniszczony rzadami zlego Saddama).

Wszystkie zloza naftowe rowniez zostaly skonfiskowane. Chca je irakijczycy odzyskac - musza zapomniec o niepodleglosci? No to jak… porozmawiamy?

Porozmawiali.

Przypomne, ze nacjonalizacja ropy w regionie byla zwyciestwem calego kraju i uznawana byla powszechnie jako symbol wyzwolenia sie spod kolonialnego jarzma. Pare dni temu, post-demokratyczny rzad Iraku podpisal akt reprywatyzacji zloz ropy, oddajac koncernom wskazanym przez amerykanskich konsultatnow… nie… nie 49% zloz. nawet nie 51%. Okolo 70% ropy oddano w rece konsorcjow preferowanych przez okupanta.

Podobno irakijczycy osiagneli sukces. Pewnie tak. Pozbyli sie zlego Saddama, nawet nie wszystkich przy wyzwalaniu zastrzelono, a ci co przezyli nie musza sie nawet z Iraku wynosic. Panu Piotrowi Wolejce przypomne, ze taki scenariusz w wykonaniu drobnych rzezimieszkow nazywa sie bandyckim napadem z bronia w reku, morderstwem i wymuszeniem.

On wydaje sie tym nie przejmowac. Woli pisac bajeczki o tym co by bylo gdyby.

Zamiast.