n0str0m0

tr.pikaNTnie

niedziela, grudnia 09, 2007

BIPOLARNOSC

czyli GEMBA KOMPUTEROWO DOROBIONA.

Taka oto scena: telewizja, lata osiemdziesiate, pozne. Obraz i dzwiek:

- Mamy nareszcie wlasnego satelite! - informuje radosnie reporter terenowy. Za jego plecami polciezarowka z wielkim logo stacji i polmiskiem satelitarnym na dachu - To sukces technologiczny, ktory pomoze nam nadawac program skad nam sie tylko spodoba, to triumf technologii nad...

I tu sie pan redaktor zawahal. Ku pomocy rzucil sie redaktor studyjny:

- Dystansem oczywiscie.
- Oczywiscie.
- Technologia XXI wieku...? - ciagnal studyjniak uprzejmie.
- Tak... To znaczy nie. Technologia XX wieczna. Ale za to...
- Wiec moze "odskocznia" w wiek XXI?
- Ach, tak. To na pewno tak.
- I teraz programy beda JAKOSCIOWO lepsze, na poziomie przyszlego stulecia?
- Aaa... tego oczywiscie gwarantowac nie mozemy.

Zapamietalem rozmowe, bardziej ze wzgledu na szczerosc niz smiesznosc. O ta o wiele lepiej zadbal Krzystof Jaroszynski w "szescdziesiatkowym" monologu, w ktorym zastanawial sie nad tym jak bedzie wygladalo zycie w roku 2000. Zamiast standardowych opowiesci o tym jak to na ksiezyc bedziemy latac helikopterami, powiedzial "w roku 2000 zima jak zwykle zaskoczy drogowcow...".

Plus ca change... tym bardziej pozostaje takie raczej nijakie.
Zachlyst nowymi technologiami... Nowej jakosci nie gwarantuje.

Dowodem na to jest ZLOTY KOMPAS (film o metalowym detektorze lgarstw) w polowie (co najmniej) rysowany komputerem. Triumf technologii nad... cholera wie czym, najprawdopodobniej celuloidem. No bo... wyrysowali tam gadajace zwierzeta, jak zywe. Wyrysowali tumany gwiezdnego pylu - bardziej realne niz kurz pod moja szafa. Wyrysowali wiedzmy na patyku - i zadnych sznurkow co by je tam na firnamencie podtrzymywaly nie widac. Wyrysowali, wyrysowali... wyrysowali... NUDE smiertelna. Zanudzili mnie i cala widownie. Nowa jakosc, na poziomie przyszlego stulecia, ba, nawet PRZESZLEGO jakos sie nie objawila. Podobnie jak rzecz sie miala z Harry Potterem, znow nie potrafie zrozumiec protestow grup religijnych, sprzeciwiajacych sie temu filmowi z samozaparciem i energia godna walki o... No wlasnie. O co? Nie o supremacje tej religii czy owej nad banialukami rodem z "paralelnego uniwersum", kwalifikujacego Kompas jako bajdure zupelna. Nie tylko nieprzekonujaca (pomimo ladnych dekoracji, znanych aktorow, sniegu i ruskich bojarow) to jeszce NUDNA jak flaki z olejem. Nuda nudom, ale moze przekaz tam jaki sataniczny jak w granych wspak plytach Black Sabbath? Ech, zeby choc "przekaz". O nim mowy nie moze byc w filmie o tresci zupelnie zadnej. Byc moze religijni zeloci protestuja przeciw FLAKOM Z OLEJEM i glupiemu traceniu kasy na bilet do kina. Aaa... pod taki protest z checia sie podlacze i ja.

Glos moj wazny jest tym bardziej, ze fanatykiem komputerowej grafiki jestem, zawsze gotowym dac pare punktow "na wyrost" produkcji moze i nieskladnej lecz wizualnie dopietej na ostatni elektroniczny guzik. Pamietam rozmowe z komputerowym artysta, gosciem ktory wykreowal jaszczury na potrzeby produkcji BBC - Walking With Dinosaurs. Bronilem wowczas filmu Final Fantasy - The Spirits Within, ktory on ocenial jako plytki i niespojny... na co ja zwracalem mu uwage na fenomenalna jakosc trojwymiarowych modeli, wirtualne swiatlocienie i...

No wlasnie. Skoro NAWET ja poniewieram Kompas, to musi to byc zupelny szajs.

A moze sam zachwyt nad technika mi przechodzi, ustepujac miejsca ocenie merytorycznej? Ewolucja taka? I skoro podlegam jej ja, komputerowy entuzjasta, co moze powiedziec o Zlotych Flakach Z Olejem osoba, ktora po prostu chce sie rozerwac? Nowa jakosc? XXI wiek? Czy jednak... zima ponownie zaskoczyla drogowcow? To by juz bylo cos. Ale nie.

Nuda.

Niedorozrywniety wrocilem do domu, Kompasem zdegustowany do cna. Siadam do komputera... i coz znajduje w swojej skrzyni z listami?

KOMPAS POLITYCZNY

Acha!

W swiecie pelnym metnych punktow odniesienia, ten tu zacheca:
"Poznaj swe preferencje polityczne, wez udzial w TESCIE".

No, w zasadzie to niby wiem... Powiesilbym Jaruzelskiego na najblizszej latarni - czyli sprawa jasna, prawda? Element antysocjalistyczny, zapluty karzel reakcji i na dodatek wywrotowiec. Ten wywrotowiec mnie nieco zaniepokoil, bo sugeruje anarchie, koligacje z hipisowstwem nawet - watpliwosci jakies, choc drobne posiadam. Zacieram wiec rece z ochota i testowi (by wszystko cudownie wyjasnic) poddaje sie... Zobaczycie jaki ze mnie PRAWICOWIEC, mysle, chocbym mial pare odpowiedzi nagiac - o czym szczerze poinformuje i opisze.

Sprawa wydaje sie prosta, zaczynam.
Pierwsze pytanie:

"Jesli GLOBALIZACJA jest nieunikniona, jej efekt powinny przyniesc zysk SPOLECZENSTWOM czy raczej TRANSNACJONALNYM KONGLOMERATOM?"

Jako Solidarnosciowiec duchem calym jestem za spolecznym zyskiem. No, ale orientuje sie, ze wedlug definicji prawicy odpowiedz taka bedzie wskazywala na moje LEWACTWO. Jednostka bowiem, a nie "socjal" czy "komuna" jest prawicy bozyszczem. Jednostka... Jednostka... No ale przeciez w pytaniu nie ma o niej nic. Transnacjonalny konglomerat jest dla mnie tak abstrakcyjny jak widmo swiatowego komunizmu. Niestety, "prawie" tylko bo nie do konca, dla milionow ludzi "transnacjonalka" to rzecz realna. Ot, taki Haliburton kasuje miliardy dolarow za bezprzetargowe kontrakty, uzyskiwane w nowych realiach kapitalizmu katastroficznego. Ojcem takowego byl Milton Friednam, idol prawicy... Wiec znow mam zagryche, przeciez kapitalizm Friedmana wykorzystuje owe kataklizmy (naturalne oraz sztuczne) by zszokowane spoleczenstwa stawiac przed faktami dokonanymi, ulatwiajac masowy transfer pieniedzy publicznych do sektora prywatne... CHWILECZKE. Nie do sektora prywatnego a do oligarchicznego sektora Transnacjonalnych Konglomeratow. Spoleczenstwa dotkniete cudem takim traktuje sie odpowiednio redukujac im prawa, w razie potrzeby knebluje i traktuje jak... terrorystow. A skoro tak - to jestem przeciwko ograniczaniu praw jednostki - wybieram wiec opcje przeciwna Konglomeratom...

Pytanie kolejne:

"Zawsze POPIERAM SWOJ KRAJ, niezaleznie od tego czy ma racje"

Tu znow wybor jasny. Nie popieram RZADU ktory popelnia bledy. Ale... W pytaniu nie ma slowa "rzad". Jest ono podstepnie zastapione slowem "country", ktos tu mna manipuluje czy co? Kolejny powod by napisac, ze nie popieram.

Pytanie nastepne:

"MARYCHUANA powinna byc zalegalizowana"

Szok. No bo jak po pytaniu tym rozpoznac lewaka od prawaka, skoro oba extrema chca legalizacji marychy? Na wszelki wypadek wzorem Korwina eM zgadzam sie na legalizacje.

"To, co dobre jest dla WIELKICH PRZEDSIEBIORSTW jest dobre dla ludzi"

Powtarzaja sie jak zdarta plyta.
Stawiam ptaszka przy "Absolutnie Nie".

"WOLNOSCI OBYWATELSKIE sa odbierane pod pretekstem walki z terroryzmem"

Prawica = Wolnosc Jednostki.
Tej zas (po zatwierdzeniu takich dokumentow jak Patriot Act I oraz II) coraz mniej.
"Absolunie TAK".

"pomimo technologicznej latwosci SZPIEGOSTWA elektronicznego, nie ma w nim NIC ZLEGO, jesli nie jest sie w konflikcie z prawem"

Ha! Wiem ze permantna inwigilacja jest domena komuszego bydla. Bede prawicowcem i odpowiem szczerze "BZDURA". Wierutna. A swoja droga, pytanie sformuowane tak jakos... oglednie.... jakby to technologia byla winna tej inwigilacji, no-no...

Jeszcze tylko pare stron podobnych pytan i oto wynik testu:

JESTES LEWAKIEM.

A moze sam zachwyt nad PRAWICOWOSCIA mi przechodzi, ustepujac miejsca ocenie merytorycznej? Ewolucja taka? I skoro podlegam jej ja, PRAWICOWY entuzjasta, co moze powiedziec o tym osoba, ktora po prostu chce troche wolnosci, normalnosci i rozsadnej pomocy od panstwa? Nowa jakosc? XXI wiek? Czy moze... przemalowaly sie komuchy na demo-konserwe i swiat zniewalaja?

Znikad pomocy. Nie nadazam za swiatem co definicje zmienia jak rekawiczki. Kierunki sie myla, Polnoc z midnajtem, Dziki Zachod z Czerwonym Wschodem a magnetyczny biegun z biegunka. Test bezdusznie bo cyfrowo dorabia mi gembe komunisty. Ale, ale! Ratunek przychodzi na testu stronie kolejnej - Hitlera bowiem umieszcza bowiem na grafiku w odpowiedziach w spektrum PRAWICY, podobnie jak Miltona Friedmana. A wiec jednak ewidentny pic na wode i fotomontaz. No i bylo sie czym przejmowac?

Ech, kompasy wy... kompasy...
Lgarstwem to czy glupota powodujecie, ze z coraz wieksza nostalgia mysle o wieku XX?