n0str0m0

tr.pikaNTnie

piątek, stycznia 25, 2008

UKRADNIETE Z SIECI

czyli przedruk tekstu JAKU z  LISTY OBECNOSCI

2008-01-24

Mirosławiec Reality Show

Stała się rzecz straszna. Dnia 23 stycznia 2008 roku, 15 żołnierzy Wojska Polskiego zginęło w katastrofie lotniczej niedaleko wioski Mirosławiec - samolot z niewiadomych przyczyn runął na ziemię i spłonął razem z załogą. Tego samego dnia miało miejsce zjawisko jeszcze straszniejsze - zbiorowa histeria narodowa spowodowana tym wypadkiem.

Tak, jak po zwaleniu się szybu kopalni w ,,Halembie'' kilka miesięcy temu, tak dziś media wyprzedzają się w podawaniu świeżych informacji nt. toczącego się w sprawie wypadku śledztwa, prezydent ustanowił na jutro dzień żałoby narodowej i od godziny 0 dnia 25.01 wszyscy mamy być smutni.

Powstaje pytanie - dlaczego? Kiedy umarł papież, ustanowiona na trzy dni żałoba i widoczny na całym świecie, autentyczny żal po utracie wielkiego człowieka były na miejscu. Dla wielu ludzi była to tragedia osobista i ogólnoświatowa celebracja smutku miała swoje uzasadnienie. Kiedy zginęło kilkunastu górników, godzących się przecież na ryzyko nieodłącznie związane z ich zawodem, urządzono wielkie przedstawienie jakby stało się coś wyjątkowo godzącego w naród, jego morale i mającego wpływ na jego losy.

Dziś, kiedy w pospolitym wypadku samolotowym (czy jakakolwiek katastrofa lotnicza wygląda inaczej?) ginie garstka anonimowych ludzi, farbuje się strony internetowe na czarno-biało, od rana do wieczora jeden i ten sam temat wałkowany jest do bólu w wiadomościach a Onet.pl, jak zwykle wyprzedzający wszystkie internetowe i papierowe tabloidy w swej sztuczności i egzaltacji, poświęcił pierwsze trzy linki na informowanie pospólstwa jaka to straszna tragedia i jak to prezydent i rząd, mieszczanie i chłopi, ludzie inteligentni i elektorat PO - po prostu wszyscy smucą się i drą szaty nad tym bolesnym wydarzeniem.

A jak to się ma do uhonorowania pamięci o ofiarach ludobójstwa w Katyniu? Prezydent urządził wtedy wielki odczyt listy zabitych, po czym odbyła się uroczystość we właściwy sposób czcząca pamięć poległych. Wielu ludzi nazwało te niecne obrządki niepotrzebnym patosem i przesadą. Spotkałem się wręcz z komentarzami, że to bezsensowne odgrzewanie kotleta i cios w spokój moralny biednych Rosjan. Jeśli upamiętnianie zbiorowego morderstwa na 25 000 ludzi to egzaltacja, to czym jest festiwal smutku zorganizowany nam przez media z okazji śmierci 15 ludzi w typowym wypadku samolotowym?

Jeśli takie wydarzenia, podnosimy do rangi tragedii narodowej, to jak używając tej skali, uhonorować większą strate - np. ewentualną śmierć ważnej i powszechnie szanowanej osoby? Ofiary Halemby i Mirosławca dostały jeden dzień a Jan Paweł II trzy. Idąc tym tokiem myślenia, możemy ustalić gradację - mąż stanu otrzymałby od 1,5 do 2,5 dnia, w zależności od doniosłości jego czynów, dostojnik państwowy bądź ważna osobistość <1,5. style="font-weight: bold; ">kto tak naprawdę przejął się do głębi tą katastrofą? Ja? Ty? Naród? Nie - przejęły się rodziny ofiar, bo to ich tragedia i ich żałoba. Media po raz kolejny bezczelnie przywłaszczają sobie prawo do cierpienia razem z realnie cierpiącymi, tworząc wokół niewątpliwie tragicznego zdarzenia szopkę na przerażającą skalę. A za mediami, pędzą ich wierni wyznawcy, by zagrać rolę wielkich empatów i smucić się razem ze swoim guru, popadając w obrzydliwą pozę bezczeszczącą pamięć zmarłych. Brakuje tylko zdjęć z pogrzebu w galerii Onetu.pl, z możliwością zbliżeń na co ciekawsze grymasy na twarzach członków rodzin poległych żołnierzy.

Nie wolno się godzić na tak nieodpowiedzialne i fałszywe postawy. W ramach protestu splunę w twarz mojemu ulubionemu, obecnie czarno-białemu, serwisowi internetowemu i wszystkim nadymanym hipokrytom posiadającym w mózgu guzik pt. ,,smutek na żądanie'', zamieszczając ten oto KOLOROWY obrazek o jakże prostym, a jednocześnie czytelnym przesłaniu.