n0str0m0

tr.pikaNTnie

sobota, czerwca 24, 2006

SZTYRLIC

cyk cyk cyk - godzina szosta rano

SB stuka do drzwi. konfiskuje 1984 orwela i znaczki z bolkiem.
to jest post scriptum do poprzedniego postu.

po prostu chce sie wyc.

13 Comments:

At 6/25/2006 9:56 AM, Anonymous Anonimowy said...

Kiedyś będzie sprawiedliwie....
Będzie!

 
At 6/25/2006 12:09 PM, Blogger n0str0m0 said...

dokonala sie juz MORALNA OCENA walesy.

sprawiedliwie-j juz jest. niezaleznie od instytucjonalizacji sprawiedliwosci owej.

polska przetrwa. szkoda tylko, ze bez nastepnego kosciuszki. szkoda tych zmarnowanych lat. no i... lotnisko wypadaloby przemianowac.

:)

 
At 6/25/2006 5:36 PM, Anonymous Anonimowy said...

Sprawiedliwie-j to trochę mało.
Chciałoby się, by prawda zawsze miała pierwszeństwo, a zarazem tak trudno jest pozbywać się złudzeń :)
I tak trudno weryfikować legendy, które skutkiem zafałszowania ostatnich lat dopiero dziś przychodzi nam poddawać sprawiedliwym osądom.
Lotnisko gdańskie...
Ja już sama nie wiem, Nostromo... może jest to lotnisko imieniem człowieka, który był głównym sygnatariuszem prozumień, jakie otworzyły Polsce drogę do nowej przyszłości? Nie bohatera narodowego, ale po prostu kogoś, czyj podpis na nich widnieje?
Sama nie wiem...
Trudno to sobie poukładać.

 
At 6/26/2006 1:00 AM, Anonymous Anonimowy said...

A nie dziwi Cie Nostromo postawa Walesy wobec Hodysza (kto raz zdradzil to juz bedzie zdradzal) albo wobec Kuklinskiego ?

TW Bolek mocno podkreslal ze tym co zdradzili wierzyc nie mozna. Bardzo mu zalezalo na tym bysmy tak mysleli - mniej na tym bysmy pytali kto wlasciwie zostal zdradzony.

Pozdrowienia

Nurni (MM)

Jeden z prostych robotnikow ofiar donosow Bolka mowi pod koniec fimu : "mysle ze wrocil do swoich".

 
At 6/26/2006 1:31 PM, Blogger n0str0m0 said...

czy dziwi? juz nie.

misterna konstrukcja "bolkowej rzeczywistosci" uzywa wszystkich sztuk magicznych.

my zas? z reka wyciagnieta w gescie pomocnym nagle sie zorientowalismy, ze ktos nam chamsko buchnal zegarek.

 
At 6/29/2006 10:22 AM, Anonymous Anonimowy said...

Szymon, na Boga, co za MY, jacy My?

 
At 6/29/2006 10:25 AM, Anonymous Anonimowy said...

A propos, z moich ostatnich badan nad Kosciuszka wynika, ze krysztalowy nie byl. Paniom w gniewie patriotyczne kokardy z sukien zdzieral, jak cham ostatni, a to juz jak sie wobec Niemcewicza w AMeryce zachowal, to szkoda gadac.
Wiec sugeruje troche wiecej szacunku do Walesy, a troche mniej rozdzierania szat nad watpliwym kombatanctwem

 
At 6/29/2006 10:57 AM, Blogger n0str0m0 said...

MY.

na jakiej podstawie poddajesz w watpliwosc moje kombatanctwo i jak ono (jakiekolwiek by nie bylo) sie ma do ocen moralnych?

ja po medale cyckow nie wypinam za "kombatanctwo" jakiekolwiek, lecz nie dam z siebie robic "michnikowego polaka"... takiego co to pijak, antysemita, zlodziej i tajny wspolpracownik SB. film obejrzalas? jedyne na co walesa po czerwcu '92 NIE zasluguje to poblazliwosc.

zafrapowalo mnie to "watpliwe kombatanctwo". co przez to dokladnie rozumiesz? do ilu wizyt na SB i zatrzyman w areszcie jest sie kombatantem watpliwym, a od ilu kolportarzy - juz prawdziwym?

tu zaczynaja sie watki dodatkowe:

czy ZYCIE pod komunistyczna okupacja jest powodem watpliwym do zmiany ustroju?

acha, w zadnym wypadku nie pisz nic na temat bohaterow co ojczyzne od inwzji radzieckiej uchronili... to nadal jest porzadny blog, choc podobno kombatancko niepewny.

 
At 6/29/2006 11:28 AM, Anonymous Anonimowy said...

obejrzalam ten stek idiotyzmow, napisalam cie, ale nie raczyles odpowiedziec. Chorosc, chorosc i jeszcze raz chorosc.

 
At 6/29/2006 2:47 PM, Blogger n0str0m0 said...

na chorosc sugeruje aspiryne.

nie dostalem listu wiec i nie odpisalem. obrona walesy egzaltacja nie jest skuteczna, zarzucanie mi braku kompetencji (poprzez watpliwe kombatanctwo) jest zenujace.

KTOKOLWIEK pisal te donosy byl okrutnym skurwielem. wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazuja na nocnego zmiennika, obronce lewej nogi.

obejrzyj "lewy czerwcowy". tam nie ma watpliwosci. rano sie przyznal, wieczorem - odzegnal i... rozwiazal rzad ktory mial teczki ujawnic.

jesli chodzi o twoj wczesniejszy post "MY? jacy MY?" - przyznaje, mialas racje. JA, kombatant z odrzutow. masz racje, nie moge sie wypowiadac za ciebie. moze jestes kombatantka niewatpliwa, skad mi to, osobie o przeszlosci kwestionowanej, wiedziac?

 
At 6/30/2006 3:23 PM, Anonymous Anonimowy said...

Anonymous said...
A propos, z moich ostatnich badan nad Kosciuszka wynika, ze krysztalowy nie byl. Paniom w gniewie patriotyczne kokardy z sukien zdzieral, jak cham ostatni, a to juz jak sie wobec Niemcewicza w AMeryce zachowal, to szkoda gadac.


A nie smarkał przypadkiem w mankiet? To bardziej niż cokolwiek innego by go deprecjonowało.

Zastanawiam się skąd bierze się to upodobanie do bagatelizowania ludzkiej podłości i zdrady.
Czy honor, lojalność, przyzwoitość
- nabrały dziś innych znaczeń?
W tamtych czasach - wobec znanych dziś faktów - Wałęsa byłby oceniony jednoznacznie, jako zdrajca.
Czy świat już aż tak schamiał, że tak łatwo jest machnąć ręką na wszelkie wartości? Tak po prostu? Między jednym a drugim drinkiem?
A może anonimowo łatwiej?

Abe :(

 
At 6/30/2006 3:43 PM, Blogger n0str0m0 said...

okaze sie wkrotce, ze papiez zostawial podniesiona klape w toalecie, kosciuszko ciamkal, mieszko pierwszy mial hemoroidy. a my wszyscy mordujemy po kilku zydow dziennie.

to (oraz watpliwe kombatanctwo) sa czynniki dyskwalifikujace nas do oceny zdrady narodowej (ktorej zreszta w dobie kosmopolitanizmu, internacjonalizmu i globalizacji nie powinno sie ganic)...

 
At 6/30/2006 4:51 PM, Anonymous Anonimowy said...

Myślę Nostromo, że młodemu pokoleniu dzieje się krzywda.
I to krzywda nienaprawialna.
W niewielu polskich inteligenckich domach przechowuje się dziś pieczołowicie duchowy dorobek minionych pokoleń. Im dlużej żyję, tym dokładniej widzę, że często łatwiej jest go odnaleźć w sercach i umysłach prostych ludzi - właśnie tych odtrącanych z pogardą przez "inteligentów". Bo brzydcy, bo zaniedbani, bo nie od fryzjera, bo w gminnych szkołach nie nauczono ich konstruowania okrągłych, nic nie znaczących zdań. Może stało się tak dlatego,
że dzisiejsi "inteligenci" to tak naprawdę pierwsze pokolenie. Przedwojenna inteligencja ucierpiała bowiem w czasie wojny
i w czasach PRL jak nikt inny.
To z braku własnej tradycji, współczesna "inteligencja" (będę się trzymać tego nieprzypadkowego cudzysłowu)tak kurczowo musi się trzymać wskazanych jej autorytetów, tak gorliwie podąża za ich palcem wskazującym, tak mało potrafi być krytyczna.
I tak bardzo nie potrafi samodzielnie oceniać. By jakoś sobie ten świat uporządkować, ocenia po tym, co najłatwiej postrzegalne - po ciamkaniu, po wyglądzie zewnętrznym, po umiejętności dobrania krawata do garnituru. Dlatego plastikowa Kwaśniewska, bez wrodzonego gustu i wdzięku (wystarczy sobie przypomnieć jej początki jako Pierwszej Damy, gdy nikt nie nazywał jej inaczej, jak Shazza)- podoba się tak wielu - nie jako czlowiek przecież, ale jako produkt PR, jako opakowanie.
Natomiast naturalna, inteligentna i sympatyczna, choć niezbyt urodziwa Kaczyńska, budzi tak wielką niechęć.
Każdy osądza jedynie tak, jak umie. Jeśli umie niewiele, to skupi się na rzeczach trzeciorzędnych. Może to zresztą jakaś wewnętrzna potrzeba, by czymkolwiek - choćby lepszym fasonem obuwia podeprzeć swoje ego?
W latach 70-tych i 80-tych mowiło się "lepiej być niż mieć". Dziś ocenia się po "mieć", a raczej...
oczywistym dla ćwierćinteligentów
(już bez cudzysłowu) wydaje się
"jeśli masz, to jesteś - inaczej nic nie znaczysz". Więc jeśli nie "mają", a "być" nie potrafią, to skupiają się na konwenansach, których wyćwiczonych mają aż w nadmiarze.

A.

 

Prześlij komentarz

<< Home